-
AEC v1.0.4
Najnowsze komentarze
Wielu z Nas, uczniów Przemysłowej, porwało się na rozszerzanie biologii i chemii, z myślą, że w przyszłości uda nam się zostać lekarzami. Wiemy więc doskonale, że czeka nas, jeśli marzenia się spełnią, lekcje w prosektorium. Warto by więc było mieć choć jakiś przedsmak tego co nas czeka. Tak oto po dwóch latach słuchania o planowaniu wyjazdu do plastenarium, udało się go zorganizować.
Początkowe zainteresowanie wyjazdem było ogromne (miały jechać dwa autokary), choć w sam dzień wyjazdu zjawiła się tylko połowa zadeklarowanych osób. Nie stanęło to jednak na przeszkodzie udanej wycieczki. Do Guben dotarliśmy przed południem. Wszystkich rozpierała energia i ciekawość. No ale czego innego można się spodziewać bo biologach ?
Na samym początku przedstawiono nam krótką historię powstania muzeum plastynacji zwłok. Jak to można przewidzieć ciężko było się skupić na prezentacji, kiedy miało się świadomość, że za ścianą będzie można zobaczyć nietypowe „eksponaty muzealne”. Właśnie tak rozpoczęła się dla nas żywa lekcja anatomii. Już pierwsza sala, która głównie miała nas przeprowadzić przez kolejne próby odpowiedniej konserwacji różnych organizmów, poczynając od sernika, przez ślimaki, konie, na człowieku kończąc, wzbudziła wielkie zainteresowanie. To właśnie tutaj pojawiły się pierwsze pytania i pierwsza próba konfrontacji wiedzy teoretycznej, wyniesionej z kursów, z praktyką. Kilkoro z uczniów stanęło przy jednym z eksponatów i zaczęło głośno próbować sklasyfikować narządy wewnętrzne człowieka. Okazało się, że nie jest to takie proste, a podręcznikowe obrazki nijak mają się do rzeczywistości. I tak oto wątroba, stała się przesuniętym żołądkiem, a żołądek okazał się tylko śledzioną. Niby oczywiste różnice w budowie i wyglądzie, a jednak sprawiło problem.
Kolejną abstrakcją okazało się dopasowanie nazw elementów serca do trzymanego w rękach prawdziwego narządu. Choć każdy znał schemat trudno było określić „jak w końcu idą te żyły?!”. Udało się to dopiero przy pomocy przewodniczki i modelu plastikowego.
Choć to wszystko wydaje się dziwne, i pewnie niektórzy zachodzą w głowę jak coś takiego może się podobać i budzić zainteresowanie, to dla każdego z nas było to niezwykłe przeżycie. Dla przyszłych studentów medycyny, czy po prostu ludzi, którzy chcą wiedzieć jak dokładnie wygląda ich organizm wewnątrz i jak to wszystko funkcjonuje, taka wizyta w plastenarium jest idealnym rozwiązaniem. Nie potrzeba bowiem dużej anatomicznej wiedzy, bo przewodnicy i angielskie opisy (cóż… niemieckie niewielu z nas rozumiało) umożliwiają poznanie funkcji, budowy i lokalizacji danych „eksponatów”. Wystarczy tylko trochę odwagi i niewrażliwe nozdrza by spojrzeć „w głąb siebie”.
AEC v1.0.4
AEC v1.0.4