Jak postrzegany był prof. Kwiatkowski przez swoich przełożonych?
Teraz chciałbym na chwilę oddać głos, w sensie metaforycznym oczywiście, nieżyjącemu już niestety dyrektorowi szkoły Panu Jerzemu Pietrzykowi – to drugi z czworga dyrektorów, którzy mieli szczęście zatrudniania Pana Profesora Kwiatkowskiego w naszej szkole.
Dyrektor Pietrzyk w 1983 podsumował 27 lat pracy Pana Profesora następującymi słowami:
Zajęcia prowadzone przez Kol. Kwiatkowskiego miały zawsze wysoki poziom tak pod względem doboru i układu różnorodnych form ćwiczeń, jak i pod względem wzorowej realizacji całej jednostki metodycznej. W okresie swej pracy wiele zaangażowania wykazywał w organizację zajęć pozalekcyjnych jako opiekun jednej lub dwu sekcji sportowych i opiekun Szkolnego Klubu Sportowego. W okresie ferii zimowych i w okresie wakacji stale aktywnie pracował jako instruktor na obozach sportowych organizowanych przez szkołę lub kluby sportowe i ma w tej dziedzinie bogate doświadczenie. W okresie swojej pracy wiele wysiłku wkładał w rozbudowę bazy sportowej szkoły i należyte wyposażenie Sali gimnastycznej. Ma duży wkład w budowę stadionu przy szkole i urządzenie zastępczej Sali gimnastycznej i siłowni.
Powyższe słowa znalazły odzwierciedlenie w postaci nagród, odznaczeń i medali, które otrzymał Prof. Stefan Kwiatkowski nie tylko podczas swojej zawodowej kariery. Wśród tych najważniejszych wymienię Złoty Krzyż Zasługi, Medal Komisji Edukacji Narodowej, Medal Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Złotą Odznakę Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. W 2023 roku – z inicjatywy Absolwenta naszej szkoły – Prof. Kwiatkowski otrzymał także Odznakę Honorową Miasta Gorzowa Wielkopolskiego.
Moje osobiste kontakty z prof. Kwiatkowskim rozpoczęły się w latach 90-tych, gdy jako emeryt wspierał swoją szkołę zastępując nauczyciela przebywającego na zwolnieniu lekarskim. Były to dość zabawne okoliczności. Byłem wtedy początkującym nauczycielem i szedłem korytarzem przy hali sportowej chwilę po dzwonu. Pan Profesora sprawdzał akurat obecność w swojej grupie ale nie przeszkodziło to w zadaniu pytania – co ja tu jeszcze robię, dlaczego nie ma mnie na lekcji. Nic nie uszło Jego uwadze. Potem przez wiele lat spotykaliśmy się podczas szkolnych uroczystości i jubileuszy. W ostatnich miesiącach wielokrotnie rozmawialiśmy osobiście lub przez telefon, a tematem wiodącym była za każdym razem finansowana z budżetu obywatelskiego modernizacja szkolnych boisk. Prof. Kwiatkowski podpowiadał, jak wytyczyć bieżnię lekkoatletyczną tak, by nadal miała 350 metrów. Przy okazji wspominał swoich zawodników – rekordzistów szkoły i nie tylko, którzy osiągali swoje najlepsze wyniki właśnie na szkolnych obiektach sportowych. Podziwiałem Jego pamięć – wymieniał nazwiska i dokładne wyniki swoich podopiecznych bez chwili zastanowienia.
Ostatni raz widzieliśmy się 28 czerwca tego roku – tam gdzie zwykle czyli w murach 2 LO na Przemysłowej. Profesor przyjął zaproszenie klasy IV d Matura 1977 i przyszedł w sobotę na spotkanie z Absolwentami – był już wtedy poważnie chory ale mimo to Jego oczy były pełne szczęścia z racji spotkania ze swoimi podopiecznymi z pierwszej klasy o profilu sportowym w historii szkoły.
W mojej pamięci Prof. Stefan Kwiatkowski pozostanie jednak przede wszystkim jako człowiek, któremu całe życie „zależało” – zależało na uczniach i ich rozwoju i to nie tylko sportowym, zależało na szkole i tym co się w niej dzieje. W obecnych czasach to cecha coraz rzadziej spotykana.
Cześć jego Pamięci!
Tomasz Pluta