-
AEC v1.0.4
Najnowsze komentarze
Piątek, siedemnasty dzień kwietnia, godzina dwudziesta. Do szkoły przychodzą uczniowie. Ze śpiworami i… stosem książek. Niektórzy już tu są nieco wcześniej. Dziewczyny porządkują kącik czytelniczy. Chłopcy wybierają książki do czytania, a raczej do… „poczytania”. Czytelnia zmienia
się w przestrzeń tajemniczą i nieco odrealnioną. Za chwilę zagoszczą tu Słowa. Jeszcze nikt nie wie, jak to wszystko będzie wyglądało, ale szybko okazuje się, że słowa mają magiczną moc i przyspieszają proces porozumienia.
To nasza pierwsza Noc Czytelnicza. Wieczorem biblioteka wygląda zupełnie inaczej. Okładki książek stają się bardziej kolorowe, wyraziste. Czasopisma przyciągają wzrok wielkimi napisami. Encyklopedie i leksykony są naprawdę wielkie, a zdjęcia autorów stają się prawdziwymi twarzami. Pisarze porozumiewawczo mrugają – jak gdyby zachęcając do przeczytania fragmentu książki ich autorstwa.
Jest nas kilkanaścioro. Siedzimy przy połączonych stołach, w czytelni. Słodycze, herbatka, kawka – napełniają chwilę specyficznym synkretyzmem. Już nie tylko słychać słowa, ale czuć ich zapach, smak, miękkość i szorstkość. Każdy ma swoje pięć minut czytania. Pięć minut rozrasta się do niebywałych rozmiarów. Słowa wciągają nas coraz bardziej. „Arystokratka” Michała Zoszczenki. „Wiedźmin” Andrzeja Sapkowskiego. „Księżniczka z lodu” Camilli Lackberg. „Wierny stróż” Sławomira Mrożka. „Do Ministra Edukacji” Joanny Szczepkowskiej. „Dojczland” Andrzeja Stasiuka. Fragmenty różnych książek, fragmenty ulubionych powieści, opowiadań… Wszyscy czytają pięknie. Słowa brzmią zupełnie inaczej, lepiej, mocniej. Zdaje się, że w przestrzeń przestronnych korytarzy niosą się echem po szkole, zaglądają do pustych gabinetów, zapełniają wolne przestrzenie, siadają w szkolnych ławkach. Są wszędzie.
Zaczarowani słowami jemy czarujące tosty i czarownie popijamy śliwkową herbatką z aronią. Później przychodzi do nas, w filmie, „Złodziejka książek” – bohaterka zekranizowanej powieści Markusa Zusaka. Towarzyszą nam „Dzieci z Bullerbyn”, z powieści Astrid Lindgren i przypominają dzieciństwo – czasy, kiedy dopiero zaczynaliśmy oswajać się z książką. A wreszcie, gdy wszyscy zasypiają zaczarowani słowem i obrazem, Pan Kleks, na ekranie, zbiera złe sny z kolorowych lusterek.
O szóstej rano wszystko wraca do normy, ale nikomu nie chce się wychodzić do tamtego świata – na zewnątrz. Wiemy, że chwili nie da się powtórzyć, ale chcielibyśmy więcej takich „książkowych” nocy, które wspaniale pokazują, że w świecie, gdy triumfują nad człowiekiem telefony komórkowe, urządzenia techniczne oraz „fejsbukowe” wiadomości „z pierwszej ręki”, nie sposób przejść obojętnie nad potęgą książkowego Słowa. I tylko książki w rzeczywistości mogą stać się „duchowym testamentem, który jedno pokolenie przekazuje drugiemu.”
AGH
AEC v1.0.4
AEC v1.0.4