-
AEC v1.0.4
Najnowsze komentarze
Emerytowani nauczyciele II LO pożegnali Małgosię – pilną uczennicę klasy biologiczno-chemicznej, która w murach liceum na ulicy Przemysłowej pojawiła się w 1984 roku, by po czterech latach śpiewająco zdać maturę i rozpocząć studia …. matematyczne na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, stając się chlubą IVc i wychowawcy Pani Profesor Kazimiery Panek.
Uczniowie i absolwenci pożegnali ukochaną Panią Profesor Jacek, doskonałego wychowawcę i świetnego matematyka, który z ogromną pasją przekraczał drzwi gab. nr 11, by codziennie udowadniać, że każdy może zrozumieć całki, wyliczyć pochodną i zastosować odpowiednie wzory. Skutecznie Pani profesor pracowała zarówno z najzdolniejszymi ze zdolnych jak i tymi, którzy matematykę postrzegali jak czarną magię. Wiem co mówię – pamiętam, jak podczas ostatniej hospitacji wystarczyło kilka słów wyjaśnienia Pani Profesor Jacek, bym przeszedł na jasna stronę wiedzy i poradził sobie z rozwiązaniem zadania z kursu podstawowego. Dla swoich wychowanków Pani Profesor zawsze miała czas i zrozumienie.
Pożegnaliśmy też Małgośkę – naszą koleżankę z pracy, której charakterystyczny śmiech rozbrajał każdą trudną sytuację zarówno w pokoju nauczycielskim i poza nim, osobę niezwykle uczynną i przyjaźnie nastawiona do ludzi, wieloletniego koordynatora zespołu przedmiotowego, godną następczynię wielkich matematyków Liceum Skłodowskiej, nagrodzoną Brązowym Krzyżem Zasługi.
Ja żegnam Gośkę, z którą w 1993 roku wspólnie rozpoczęliśmy zawodową karierę jako nauczyciele w II Liceum Ogólnokształcącym. Oboje byliśmy nowi i gotowi do pracy. Na dzień dobry Gośka została wychowawcą klasy maturalnej – z tym i kolejnymi wyzwaniami radziła sobie doskonale. Na przykład autobus pełen uczniów z rocznika 1993-1997, jadących na wycieczkę do Poronina i Zakopanego, został okiełznany z dobrym skutkiem. Żartowaliśmy po latach, że trafiła nam się wtedy pod opiekę prawdziwie „anielska” grupa naszych wychowanków. Przepracowaliśmy razem 22 lata wspierając się oraz wzajemnie motywując do pracy i życia… niestety nie zawsze skutecznie!
Wszyscy jednak chcielibyśmy Ci Gosiu opowiedzieć o żalu jaki czujemy. Jest w nas wiele bólu, cierpienia a może nawet chwilami buntu i złości. Los przyzwyczaił nas do oczywistych rzeczy: po burzy oczekiwaliśmy słońca, po przegranej zwycięstwa a po Tobie przyjaźni, która pozwalała na refleksyjne przechodzenie przez zgiełk i pośpiech życia. I tak miało być ZAWSZE!!! Zapamiętamy Twoją roześmianą, jasną twarz – idziesz radosna, uśmiechnięta i jak zwykle elegancka. W naszych uszach, dźwięczy wypowiadana przez Ciebie maksyma: „Pracujmy jakbyśmy mieli żyć wiecznie a żyjmy jakbyśmy dziś mieli umrzeć”. Małgosiu nasza szkoła bez Ciebie nie będzie już taka wyjątkowa. Dziś, gdy czas pędzi TAK szybko, gdy liczy się tylko „tu i teraz”, pewność z jaką na Ciebie mogliśmy liczyć jest najtrwalszym pomnikiem. Temu pomnikowi, CZŁOWIEKOWI, który był tak wielki i tak słaby, oddaliśmy dzisiaj cześć.
Ostatnie Pożegnanie Pani Małgorzaty Jacek
Nauczycielka z pasją, zawsze radosna i uśmiechnięta, pomocna, oddana uczniowi, przyjaciel, wspaniały wychowawca, doskonały pedagog, mistrzyni ciętej riposty – to tylko kilka z mnóstwa wspomnień byłych uczniów prof. Małgorzaty Jacek.
Każdego ranka wkraczając do sali nr 11,z kubkiem kawy w ręku, wnosiła zapas energii i uśmiechu na cały dzień, którym dzieliła się ze swoimi uczniami. Właśnie ten uśmiech i niesamowite poczucie humoru pani profesor sprawiały, że posiadała z każdym doskonały kontakt. Cechował ją także profesjonalizm i obiektywizm, a co najważniejsze ogromne zaangażowanie w proces nauczania. Na jej lekcjach często pojawiali się uczniowie z innych kursów, a przy rejestracji trymestralnej najgorszym było nie dostanie się na kurs do profesor Jacek.
Posiadała ogromny dystans do siebie, uwielbiała żartować i nie czuła urazy, gdy uczniowie czasami pożartowali z niej, choćby wtedy, gdy u progu jej nauczycielskiej kariery grupa maturzystów wyniosła jej malucha na szkolny korytarz.
Myśląc o pani profesor, ukazuje się obraz drobnej blondynki w okularach, która z uśmiechem na twarzy potrafiła wbić wzrok w ucznia i jakby chciała zapytać „kto pierwszy wybuchnie śmiechem, ja czy ty?”
Mimo przyjacielskiego stosunku potrafiła utrzymać dystans na linii uczeń – nauczyciel, co wzbudzało szacunek zarówno licealistów jak i rodziców.
Stojąc w zadumie nad mogiłą zadajemy sobie pytanie, dlaczego tak musiało się stać, dlaczego tak szybko i tak nagle Pani odeszła. Widocznie sam Pan Bóg potrzebował do swojej drużyny doskonałego matematyka.
Jesteśmy Pani wdzięczni, za to jak wielki wkład miała Pani w nasze życie. Wszakże matematyka, to nie samo rozwiązywanie zadań i nauka wzorów, lecz także nauka logicznego myślenia, rozwiązywania problemów i zagadek. To między innymi dzięki Pani jesteśmy dziś studentami i absolwentami najlepszych uczelni w Polsce, właścicielami firm, doskonałymi pracownikami, a także dobrymi ludźmi.
Dziękujemy za czas, pracę, cierpliwość i dobro. Dziękujemy za to, jaka Pani była i jaka pozostanie w naszej pamięci.
Pani Profesor, jest to dla mnie wielki zaszczyt pożegnać Panią w imieniu wszystkich absolwentów. Dziękuję za godziny matematyki, rozmowy, biwaki matematyczne, turnieje w brydża, wychowawstwa, pogawędki o kotach i w szczególności za serce.
Niech każdy kwiat, który złożymy na tej mogile będzie symbolem dwóch słów „dziękuję, pamiętam”. Nie mówimy żegnaj, lecz do zobaczenia.
Agnieszka Jankowska
MATURA 2010
AEC v1.0.4
AEC v1.0.4