-
AEC v1.0.4
Najnowsze komentarze
Dzień Dziecka. Dzień i Dziecka. Dwa proste słowa, które po połączeniu i wcieleniu w życie II LO dadzą w rezultacie całkiem nowe, odmienne znaczenie. Jakie?
Dzień Dziecka rozpoczął się w auli szkoły, gdzie czekały na uczniów iście bajkowe doznania. Historia „Królewny Śnieżki” została przedstawiona przez dwie grupy artystów. Pierwszą z nich byli uczniowie klas pierwszych, którzy przedstawili krótką parodię nie tyle Śnieżki, co jej Macochy oraz Krasnoludków spełniających każdą zachciankę złej królowej. Nie oszukujmy się jednak, ten drugi występ okazał się lepszy nie tylko od wcześniej przedstawionego, ale i nawet oryginalnej wersji Disney’a. Tytułowa bohaterka pomagająca w sprzątaniu domku i rejestracji (Grażyna Szczepańska), charyzmatyczna Królowa (Grażyna Harkawik), niezastąpione Krasnale(Urszula Bieniek, Urszula Polańska, Dorota Czarnecka, Monika Gręzicka, Marta Kardasz, Monika Stefaniak-Michalak, Grażyna Gancarek), przystojny Książę (Dominik Zmyślony), myśliwy uzbrojony w (zabawkowy) karabin oraz błyskawiczny posłaniec Królowej (Tomasz Pluta), sympatyczne i milusie zwierzątka: lis (Joanna Lis), wilk (Mariusz Biniewski) oraz zając (Agata Jasińska), Lustereczko (Tomasz Podolski), bez którego opowieść o Śnieżce nie miałaby miejsca, a także narrator (Agnieszka Weber) bez wątpienia stały się bohaterami dzisiejszego dnia.
Drugą, tą właściwą częścią Dnia Dziecka, było wyjście uczniów wraz z nauczycielami na tereny zielone nad Wartą, gdzie rozegrały się zawody sportowe. Wśród konkurencji znalazły się: biegi sztafetowe, przeciąganie liny oraz regaty. Pomimo ostrej rywalizacji i niesprzyjającej pogody odczuwało się ciepłą i przyjemną atmosferę. Tym przyjemniejsza była ona dla klasy 2B, która wygrała dzisiejsze zawody i tym samym zdobyła prawo do rejestracji poza kolejnością.
„A jeżeli zobaczysz dziecko,
Które jest jako motyl i ptaszek i kwiat…
Spójrz w oczy tego dziecka,
A w sercu ci się zbudzi radość,
której nie zaćmi najsmutniejszy świat.”
Oliwia Dziamecka
Fotografie: Adrianna Turska, Mikołaj Wilczyński
jeden dzień roku szkolnego bez oschłego formalizmu to zbyt wiele ?
Nawet jeden dzień z dala od zasad dobrego wychowania to zdecydowanie zbyt wiele. To moje zdanie.
ale tutaj nasi nauczyciele byli aktorami, nie nauczycielami! Dla mnie to ma taki wydźwięk..
fascynuje mnie ta dyskusja… Ola daj spokój, niektórym nie przetłumaczysz, takie wychowanie
Ja się wcale nie kłócę, no hej 🙂
Bez oschłości i surowości od razu, proszę. Tylko dzielę się „interpretacją”.
To „daję spokój” 🙂
„niektórym nie przetłumaczysz”, ludzie bez przesady, czy brak „tytułu” przez nazwiskiem jest oznakiem braku wychowania? Poza tym, pisanie pan/pani profesor tylko dlatego, że „tak wypada”, mija się z celem i lepiej już całkiem sobie odpuścić jeśli ma to nie być szczere i z szacunkiem. Przepraszam, Ysabell, za mój nietakt i niewychowanie. Wstyd mi, że przynoszę hańbę rocznikowi ’93, wybacz..
Ojej…
Tak, to jest oznaka braku wychowania. I to nie jest przesada.
Może od razu zwracajmy się do naszych profesorów po imieniu, będzie FAJNIE.
Z Twojego komentarza wynika, że autorka tekstu nie szanuje nauczycieli. To już wolałam interpretację mówiącą o celowości tego „zabiegu”.
Jest swojsko, ale nikt się przy tym nie spoufala. Moim zdaniem dobrze wyważone. Wątpię, żeby ktoś celowo i z braku szacunku zrezygnował z tytułów przed nazwiskami.
Gdybym miał tytuł magistra, to nie wiem, czy bardziej by mnie wkurzał brak tytułu „mgr”, czy ciągłe „panie profesorze”. Dobrze jest się zdystansować do tego, bo w jakiejkolwiek szkole średniej trudno o tytuły cięższe niż mgr. : )
W tym co piszesz, Wojtek, jest trochę prawdy. Ale – niestety czy stety – to nie my możemy się dystansować. Jeśli ktoś w ogóle może się dystansować, to są to nasi nauczyciele.
Również wątpię, by to było celowe. Dlatego po prostu zapytałam: „dlaczego”.
I nadal nie potrafię zrozumieć, dlaczego mielibyśmy uciekać od GRZECZNOŚCIOWEGO zwrotu „panie profesorze”. To jeden z nielicznych (i do dziś praktykowanych sposobów) okazania szacunku. Zasługują na dużo więcej!
Bo nauczyciel to nie człowiek. PROSZĘ CIĘ. Moja mama jest nauczycielką i uwierz mi, wiem jak niektóre sprawy wyglądają od tej strony. Szukanie na siłę sytuacji, żeby zwrócić się do nauczyciela per ,,profesorze” i tym samym podkreślić, jak jest się bardzo wychowanym, i wyrazić swój jakże ogromny respekt, mija się z celem. +nie chodziło mi o to, że autorka artykułu nie szanuje nauczycieli, bo z pewnością tak nie jest, tylko o to, że są takie sytuacje, w których nieużycie formy grzecznościowej nie jest obraźliwe i nie świadczy o braku wychowania. Jednorazowe pominięcie ,,tytułu” nauczyciela jest chyba lepsze, niż ,,oschły formalizm”, do którego jesteśmy przymuszani. Sama nie zawsze zwracałam się do nauczyciela ,,profesorze” (oj, przepraszam, PANIE profesorze, bo zaraz będę osądzona o brak kultury) i jakoś nie myślę, że jestem uważana za niewychowaną.
+ dla Bonala, dobrze mówi.
k, wyciągasz tą sprawę po kilku tygodniach (szkoda, że nie ma dat przy komentarzach) i to się robi naprawdę niesmaczne. Nie mam pojęcia kim jesteś, ale to może i dobrze, w każdym razie MOJA MAMA TEŻ JEST NAUCZYCIELKĄ, SZAŁ! NIESAMOWITE! I jak to ostatnio określiła, widzi w szkole skutki wychowania bezstresowego, to nie są dobre skutki, ale nie mówimy o tym! Mówimy o tym, że na oficjalnej stronie szkolnej powinny się znaleźć tytuły grzecznościowe wobec osób, które chcąc nie chcąc wypadałoby szanować. To nie jest dyskusja nad tytułem „profesor” dodawanym z grzeczności/ tradycji i co tam jeszcze, tylko nad tym, że w tym artykule w ogóle nie ma nawet tytułu „pan/ pani”. Jeśli Twoim zdaniem i zdaniem Osobowości Roku, tytuły grzecznościowe to tylko „niepotrzebny formalizm” i tę dyskusję prowadzi się na oficjalnej stronie dobrej szkoły (a nie np. w barze) to ja naprawdę nie wiem co się dzieje ze światem.
PS. k, z ciekawości, do Swojej mamy, która też jest człowiekiem mówisz na Ty, czy per „mamo”?
Cóż, moja mama też O DZIWO jest nauczycielką! Bo to tak wiele ma do rzeczy, droga/drogi k.
Jak Ysabell słusznie zauważyła, nie rozmawiamy o tym, czy dodawanie (zwyczajowe) zwrotu „profesorze” pomiędzy pan/pani a nazwisko jest dobre czy też nie.
Tak jest przyjęte u nas w szkole (I DOBRZE! – musiałam to dodać), a autorka artykułu nagle z tego rezygnuje. Pytałam DLACZEGO. odpowiedzi nie uzyskałam, ale za to obszerne wywody luźno powiązane z tematem.
Wiesz, k, niektórym zwrot „profesorze” przychodzi naturalnie, tak jak naturalnie i z własnej potrzeby przychodzi okazanie szacunku. Nie jest wymuszonym ani sztucznym formalizmem. Jeżeli Ty „szukasz na siłę sytuacji”, to współczuję.
Tak na marginesie, gdyby napisano „pan/pani”, nie pytałabym o nic.
Haha, moja mama też jest nauczycielką! Ale zabawnie.
Ja uważam, że nic się nie stało po prostu. Sam napisałbym to „pan/pani”, ale jak już tego zabrakło, to nie ma co się nad tym rozwodzić i robić problemów. Nie zalatuje brakiem szacunku, nikomu nie umniejsza, nikt z nauczycieli nie zabrał głosu w sprawie, więc możliwe, że nikogo tak naprawdę nie urażono. Po co w takim razie roztrząsać takie bzdury?
Proponowałbym nie mieszać w to ani braku szacunku, ani tytułu „Osobowości Roku”, bo bardziej takie coś śmierdzi niedowartościowaniem niż wysoką kulturą osobistą. Swoją drogą, gdyby nie podjazd pod ten tytuł, nie zabrałbym drugi raz głosu.
Polecam Mat, 7:3–5
Bąku, jasne, jestem niedowartościowana i zakompleksiona (]:>), ale nie o to mi chodzi. Chodzi mi o to, że Twoje wypowiedzi są wypowiedziami osoby uznanej w szkole, „człowieka z SU” i zazwyczaj wyrażasz się z wielkim szacunkiem o nauczycielach, więc dziwi mnie teraz Twoje tłumaczenie, że są to bzdury. Fakt, to pewnie jest małe przeoczenie, ale już dyskusja jest żałosna (i zdziwiłabym się, gdyby dołączyli do niej obrażeni nauczyciele).
PS: a co tu ma do rzeczy obłuda?!
Ma ktoś aktualny plan ?
proszee, bardzo mi zależy 😉
te komentarze są bez sensu, skoro macie wakacje najdłuzsze w swoim życiu to z nich korzystajcie a nie użalacie się nad soba i losem profesorów. przechodząc po szkolnym korytarzu jakoś nie przeszkadza wam zwracanie sie do nauczycieli po nazwisku i nikt nikogo nie poprawia, bo widocznie wg was „tak wypada”. lepiej odejdźcie od komputerów i zajmijcie się ciekawszymi zajęciami, niż wchodzeniem w tyłki nauczycielom.
AEC v1.0.4
AEC v1.0.4
Dlaczego zrezygnowano z „pan/pani profesor” przed nazwiskami?